Rok 2013. Początek października, Rajd Francji, 11. runda cyklu WRC. Do rajdu zgłosiło się 87 załóg. Wśród nazwisk takich jak Loeb czy Ogier jest jedno polskie -Kubica. Polak, który wtedy był liderem w WRC2, stał przed szansą zbliżenia się do tytułu mistrza świata w swojej klasie. Robert Kubica, który na swoim koncie miał już 4 zwycięstwa, przed startem mówił iż "punkty są priorytetem" - wszyscy wiedzieli, o co toczy się walka.
To, czego dokonał polski kierowca wraz z Maciejem Baranem podczas Rajdu Francji w 2013, było czymś niesamowitym. Robert Kubica od początku rajdu jechał bardzo szybko i pewnie. Tempo, które prezentował, było niejednokrotnie takie samo, jak tempo aut klas wyżej niż to Kubicy, czyli samochodów WRC. Dodatkowo, utrudnieniem dla polskiego kierowcy jadącego wtedy Citroënem DS3 RRC był fakt iż nie miał on doświadczenia w tej imprezie, był to jego pierwszy start w przeciwieństwie do większości kierowców.
Robert Kubica wygrał 16 z 20 odcinków specjalnych w swojej klasie, na pozostałych czterech był drugi. Przez większość rajdu świetnie kontrolował tempo i nie popełniał błędów, mimo różnych warunków na trasach. Warto jednak powiedzieć, że Polak nie miał też równych sobie rywali - na trzecim odcinku Elfyn Evans przebił oponę i stracił blisko 3 minuty, co pozbawiło go szans na zwycięstwo w klasie WRC2.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz