Dramat Lukyanuka i Arnautova zaczął się na około piątym kilometrze OS14 Graminhais 2 (24.03 km), czyli na przedostatniej próbie sportowej Rajdu Azorów.
- To było przebicie opony, z której wolno schodziło powietrze, około pięć kilometrów za startem. Nie wiem czemu. Jestem sfrustrowany - powiedział rosyjski kierowca na mecie OS14.
Następnie na kończącym imprezie OS15 Tronqueira 2 (21.99 km) Lukyanuk i Arnautov rolowali i nie udało im się ukończyć rywalizacji. Powodem tego była awaria układu hamulcowego, która powstała przez wcześniejszą jazdę bez opony. Załodze nic się nie stało. Auto nie nadawało się do dalszej jazdy - jego stan możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej.
Dla Łukasza Habaja i Daniela Dymurskiego to pierwsza wygrana w Rajdowych Mistrzostwach Europy. Kierowca eSky Rally Team podczas tej imprezy również pierwszy raz w historii jego startów w ERC odnotował najszybszy czas na jednym z odcinków specjalnych. Z pewnością jest to świetne rozpoczęcie sezonu dla polskiej załogi.
- Ten odcinek był szalony, dużo kamieni, jestem zadowolony z tego, że jestem tutaj. Auto było świetne, jestem naprawdę szczęśliwy - powiedział Habaj na mecie ostatniego odcinka rajdu, który Polak przejechał bardzo spokojnie, aby dowieźć zwycięstwo do mety.
Podium skompletowali Chris Ingram i Ross Whittock (+42,2 sek). Będzie to dla nich trzecie podium w ERC.
- Najtrudniejszy weekend, tak wiele błędów, jestem bardzo zadowolony z tego, że tu jestem. Wczoraj jechaliśmy z twardymi oponami, to nie był najlepszy pomysł. Jednak dzisiaj wszystko ułożyło się dobrze - powiedział Ingram na mecie rajdu.
fot. eSky Rally Team / FB, twitter.com/fiaerc
Zapraszamy do polubienia fanpage MotoReporter na Facebooku oraz do śledzenia naszego Instagrama, aby być na bieżąco.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz