ZOBACZ TEŻ: Audi potwierdza rozmowy z menedżerami Kubicy. Polak znowu blisko DTM?
Wiele portali przez długi czas dawało się wciągnąć w marzenia kibiców, co chwilę je ożywiając przyciągającymi uwagę i generującymi kliki tytułami aż krzyczącymi do odbiorcy, że "Kubica bliski dalszego angażu w Williamsie", bądź, że "Polak pił kawę z Guntherem Steinerem", co ma dowodzić o zatrudnieniu go w Haasie na 2020 rok. Wśród tytułów można znaleźć takie, które mówią o ważnych wygranych Kubicy bądź podkreślających jego szybkość, gdy ten... zwycięża w pojedynku kulinarnym z Georgem Russellem organizowanym przez Williamsa albo ściga się "stock carem" w wyścigu Sky Sportu, również ze swoim partnerem z zespołu.
Szanse na angaż Roberta Kubicy w zespole Haas nie są wysokie, jednak nie można powiedzieć, że są zerowe. Dopóki Gunther Steiner nie ogłosił składu na sezon 2020 Formuły 1, to gra cały czas się toczy. Kierowcą, który może być pewnym angażu w amerykańskim zespole, jest Kevin Magnussen. Duńczyk ma kontrakt wiążący go z zespołem do końca 2020 roku. Aktualnie drugi kierowca ekipy, Romain Grosjean, ma podpisaną umowę do końca tego sezonu. Pewnych kandydatów na to miejsce jest dwóch: wspomniany już Grosjean oraz Nico Hulkenberg, który traci swoją posadę w Renault na rzecz powracającego do Formuły 1 Estebana Ocona.
ZOBACZ TEŻ: Robert Kubica: "Wiem, co jest możliwe, a co nie, i co chciałbym robić"
Nie są to żadne wymysły, a dokładnie takie wnioski można wyciągnąć przysłuchując się najnowszym wypowiedziom Gunthera Steinera. Łatwo można zrozumieć, że Robertowi Kubicy jest daleko do kontraktu w Haasie, a najbliżej wspomnianemu Grosjeanowi i Hulkenbergowi. Włoch (tak, Steiner jest Włochem!) w podcaście F1 "Beyond the Grid" powiedział, że "nikt inny nie ma większych szans na angaż w jego zespole". Kryterium zatrudnienia w Haasie to doświadczenie w Formule 1, czego brakuje Robertowi Kubicy - mimo, że Polak był obecny w tym sporcie przez 5 lat, do momentu wypadku, to ominęło go bardzo dużo, m.in. wprowadzenie nowej generacji silników i początek "ery hybrydowej". Z tego powodu na współpracę z Haasem nie może też liczyć Pascal Wehrlein, który nie jest obecne w stawce kierowców F1 od końca sezonu 2017.
W sieci zrobiło się głośniej na temat powiązania Kubicy i Haasa w momencie zakończenia współpracy z głównym sponsorem amerykańskiej ekipy, czyli z Rich Energy. Według kibiców na miejsce producenta napojów energetycznych, jako sponsor zespołu Steinera, miałby pojawić się Orlen, jednak nie ma żadnych oficjalnych, bądź zakulisowych, informacji potwierdzających tę informację.
Zerwanie współpracy między wymienionymi stronami może oznaczać, że zespół skupił się na rozwoju przyszłorocznego samochodu oraz na wyznaczeniu sobie tego, co ekipa chce osiągnąć w sezonie 2020.
Decyzję szefa ekipy Haas, Gunthera Steinera, powinniśmy poznać jeszcze przed GP Singapuru, które zostanie rozegrane 22. września. W podobnym terminie skład amerykańskiej ekipy został także podany w 2019 roku.
Na czym więc polega tytułowa "świetlana przyszłość Roberta Kubicy"? Z pewnością PKN Orlen, z prezesem Danielem Obajtkiem na czele, będzie walczyć o utrzymanie polskiego kierowcy w Formule 1. Dzięki tak znanej osobie, również za granicami Polski, firma może się rozwijać, na co już teraz są dowody - grupa Orlen buduje sieć stacji benzynowych na Słowacji. O "świetlanej przyszłości", również w kontekście braku sponsora w Haasie, wypowiadał się prezes PKN Orlen w rozmowie z dziennikarką Radia ZET.
Natalia Żyto, dziennikarka radia ZET: "Jaka jest przyszłość Roberta Kubicy?"
Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen: "Świetlana. Orlen jest trwale związany z Robertem Kubicą. Robert Kubica bije wszelkie rekordy popularności, nie tylko w Polsce. Oczywiście, trwają rozmowy. To jest kuchnia rozmów, nie zdradzamy, zobaczymy."
Jeśli polski koncern paliwowy chce utrzymać Kubicę w Formule 1, to jakie pozostały zespoły? Realnie patrząc, to aktualny pracodawca Polaka, czyli Williams, oraz Alfa Romeo. W pierwszej z wymienionych ekip na angaż może liczyć George Russell, który, jako junior Mercedesa, pozwala na zakup silników do bolidów Williamsa po niższej cenie. Dodatkowo, Mercedesowi będzie zależało na utrzymaniu młodego Anglika w Formule 1. Na drugie miejsce w ekipie z Grove jest dwóch kandydatów: Robert Kubica i Nicholas Latifi, który aktualnie jest kierowcą testowym w Williamsie. Za Kanadyjczykiem stoi potężny budżet - jego ojciec jest miliarderem, a dodatkowo jest współwłaścicielem McLarena. Aktualnie Latifi ściga się w Formule 2 i zajmuje tam drugie miejsce w klasyfikacji generalnej. Problemem na tę chwilę jest brak superlicencji wymaganej do jazdy w Formule 1, jednak dobre wyniki Kanadyjczyka w F2 mogą umożliwić mu jej uzyskanie.
W Alfa Romeo także pozostaje jedno niezapełnione miejsce na sezon 2020. Z kontraktem na kolejny rok jest Kimi Raikkonen, w przeciwieństwie do Antonio Giovinazziego. Choć ostatnimi wydarzeniami Włoch "sprawdza cierpliwość" swojego zespołu (np. rozbicie bolidu na ostatnim okrążeniu o GP Belgii, gdzie zajmował 9. miejsce), to może on być pewny miejsca na kolejny sezon, gdyż ma on wsparcie ze strony Ferrari - zespołu ze swojego rodzimego kraju. Bliżej angażu w tym zespole jest Mick Schumacher, który aktualnie zajmuje 11. miejsce w F2, jednak bardziej możliwe jest to w sezonie 2021. Wygląda więc na to, że w tej "układance" nie ma miejsca dla Roberta Kubicy.
Także, gdzie zobaczymy Roberta Kubicę w sezonie 2020? Czy będzie to Formuła 1, czy może inna seria? Na to pytanie nie potrafi odpowiedzieć teraz nikt - żaden dziennikarz, żaden kibic. Szczegóły rozmów znają tylko Robert Kubica i jego najbliżsi oraz najważniejsze osoby w PKN Orlen... My, kibice, musimy ochłonąć i nie tworzyć teorii, które nie mają przełożenia na rzeczywistość i realia Formuły 1.
fot. motorsport.com, twitter.com/DanielObajtek, Williams Racing
Szanse na angaż Roberta Kubicy w zespole Haas nie są wysokie, jednak nie można powiedzieć, że są zerowe. Dopóki Gunther Steiner nie ogłosił składu na sezon 2020 Formuły 1, to gra cały czas się toczy. Kierowcą, który może być pewnym angażu w amerykańskim zespole, jest Kevin Magnussen. Duńczyk ma kontrakt wiążący go z zespołem do końca 2020 roku. Aktualnie drugi kierowca ekipy, Romain Grosjean, ma podpisaną umowę do końca tego sezonu. Pewnych kandydatów na to miejsce jest dwóch: wspomniany już Grosjean oraz Nico Hulkenberg, który traci swoją posadę w Renault na rzecz powracającego do Formuły 1 Estebana Ocona.
ZOBACZ TEŻ: Robert Kubica: "Wiem, co jest możliwe, a co nie, i co chciałbym robić"
Nie są to żadne wymysły, a dokładnie takie wnioski można wyciągnąć przysłuchując się najnowszym wypowiedziom Gunthera Steinera. Łatwo można zrozumieć, że Robertowi Kubicy jest daleko do kontraktu w Haasie, a najbliżej wspomnianemu Grosjeanowi i Hulkenbergowi. Włoch (tak, Steiner jest Włochem!) w podcaście F1 "Beyond the Grid" powiedział, że "nikt inny nie ma większych szans na angaż w jego zespole". Kryterium zatrudnienia w Haasie to doświadczenie w Formule 1, czego brakuje Robertowi Kubicy - mimo, że Polak był obecny w tym sporcie przez 5 lat, do momentu wypadku, to ominęło go bardzo dużo, m.in. wprowadzenie nowej generacji silników i początek "ery hybrydowej". Z tego powodu na współpracę z Haasem nie może też liczyć Pascal Wehrlein, który nie jest obecne w stawce kierowców F1 od końca sezonu 2017.
W sieci zrobiło się głośniej na temat powiązania Kubicy i Haasa w momencie zakończenia współpracy z głównym sponsorem amerykańskiej ekipy, czyli z Rich Energy. Według kibiców na miejsce producenta napojów energetycznych, jako sponsor zespołu Steinera, miałby pojawić się Orlen, jednak nie ma żadnych oficjalnych, bądź zakulisowych, informacji potwierdzających tę informację.
Zerwanie współpracy między wymienionymi stronami może oznaczać, że zespół skupił się na rozwoju przyszłorocznego samochodu oraz na wyznaczeniu sobie tego, co ekipa chce osiągnąć w sezonie 2020.
Decyzję szefa ekipy Haas, Gunthera Steinera, powinniśmy poznać jeszcze przed GP Singapuru, które zostanie rozegrane 22. września. W podobnym terminie skład amerykańskiej ekipy został także podany w 2019 roku.
Na czym więc polega tytułowa "świetlana przyszłość Roberta Kubicy"? Z pewnością PKN Orlen, z prezesem Danielem Obajtkiem na czele, będzie walczyć o utrzymanie polskiego kierowcy w Formule 1. Dzięki tak znanej osobie, również za granicami Polski, firma może się rozwijać, na co już teraz są dowody - grupa Orlen buduje sieć stacji benzynowych na Słowacji. O "świetlanej przyszłości", również w kontekście braku sponsora w Haasie, wypowiadał się prezes PKN Orlen w rozmowie z dziennikarką Radia ZET.
Natalia Żyto, dziennikarka radia ZET: "Jaka jest przyszłość Roberta Kubicy?"
Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen: "Świetlana. Orlen jest trwale związany z Robertem Kubicą. Robert Kubica bije wszelkie rekordy popularności, nie tylko w Polsce. Oczywiście, trwają rozmowy. To jest kuchnia rozmów, nie zdradzamy, zobaczymy."
Jeśli polski koncern paliwowy chce utrzymać Kubicę w Formule 1, to jakie pozostały zespoły? Realnie patrząc, to aktualny pracodawca Polaka, czyli Williams, oraz Alfa Romeo. W pierwszej z wymienionych ekip na angaż może liczyć George Russell, który, jako junior Mercedesa, pozwala na zakup silników do bolidów Williamsa po niższej cenie. Dodatkowo, Mercedesowi będzie zależało na utrzymaniu młodego Anglika w Formule 1. Na drugie miejsce w ekipie z Grove jest dwóch kandydatów: Robert Kubica i Nicholas Latifi, który aktualnie jest kierowcą testowym w Williamsie. Za Kanadyjczykiem stoi potężny budżet - jego ojciec jest miliarderem, a dodatkowo jest współwłaścicielem McLarena. Aktualnie Latifi ściga się w Formule 2 i zajmuje tam drugie miejsce w klasyfikacji generalnej. Problemem na tę chwilę jest brak superlicencji wymaganej do jazdy w Formule 1, jednak dobre wyniki Kanadyjczyka w F2 mogą umożliwić mu jej uzyskanie.
W Alfa Romeo także pozostaje jedno niezapełnione miejsce na sezon 2020. Z kontraktem na kolejny rok jest Kimi Raikkonen, w przeciwieństwie do Antonio Giovinazziego. Choć ostatnimi wydarzeniami Włoch "sprawdza cierpliwość" swojego zespołu (np. rozbicie bolidu na ostatnim okrążeniu o GP Belgii, gdzie zajmował 9. miejsce), to może on być pewny miejsca na kolejny sezon, gdyż ma on wsparcie ze strony Ferrari - zespołu ze swojego rodzimego kraju. Bliżej angażu w tym zespole jest Mick Schumacher, który aktualnie zajmuje 11. miejsce w F2, jednak bardziej możliwe jest to w sezonie 2021. Wygląda więc na to, że w tej "układance" nie ma miejsca dla Roberta Kubicy.
Także, gdzie zobaczymy Roberta Kubicę w sezonie 2020? Czy będzie to Formuła 1, czy może inna seria? Na to pytanie nie potrafi odpowiedzieć teraz nikt - żaden dziennikarz, żaden kibic. Szczegóły rozmów znają tylko Robert Kubica i jego najbliżsi oraz najważniejsze osoby w PKN Orlen... My, kibice, musimy ochłonąć i nie tworzyć teorii, które nie mają przełożenia na rzeczywistość i realia Formuły 1.
fot. motorsport.com, twitter.com/DanielObajtek, Williams Racing
Zapraszamy do polubienia fanpage MotoReporter na Facebooku oraz do śledzenia naszego Instagrama, aby być na bieżąco.
"jednak nie ma żadnych oficjalnych, bądź zakulisowych, informacji potwierdzających ten fakt."
OdpowiedzUsuńFakt? Czy jednak spekulacja?
Próbowałem w ten sposób przekazać, że dla kibiców jest to już fakt. Komentarz trafiony, nie dla wszystkich może być to jasne. Już poprawiłem, dziękuję za uwagę :)
UsuńNie ma co się łudzić, Roberta raczej nie zobaczymy w F1 2020, chyba ze zostanie kierowcą testowym: Ferrari, Alfy lub Haas. W głównym składzie nie ma dla niego miejsca, skoro nie było go tez dla super talentu i zwycięzcy tegorocznego F2 - Nycka de Vriesa (z braku miejsca w F1 poszedł zasilić skład Mercedesa w FormulaE)
OdpowiedzUsuńJa zostanę daleki od wszelkich spekulacji. W 2018 już było pewne, że Kubica będzie w głównym składzie Williamsa,a tu cyk - niespodzianka. Co do zostania trzecim kierowcą jednego z zespołów F1... Dla Kubicy byłby to regres, a on podkreślał wielokrotnie, że tego nie chce, on potrzebuje rozwoju. Nawet będąc w WRC2, gdzie został mistrzem, w 2013 powiedział jasno, że nie ma sensu kolejnego roku jeździć w tej samej kategorii, bo tam już zdobył wszystko co mógł. W F1 Kubica, rzecz jasna, nie zdobył wszystkiego co można, ale w tym sporcie już nie wszystko zależy od kierowcy.
Usuńale się Pan redaktor wysilił ! napisała to o czym wszyscy wiedzą
OdpowiedzUsuńCieszy mnie, że Pan wiedział o tym, jednak w gąszczu dzisiejszych clickbaitów i fake news'ów, trzeba oddzielić to od prawdy, a nie każdy ma na to czas, stąd taki artykuł :) Zapraszam do innych artykułów, może czymś Pana zaskoczymy :)
UsuńNo i bardzo dobry artykuł. Piękne podsumowanie tego co my kibice wiemy na ten moment. Ja na przykład też dowiedzialem się wielu ciekawych faktów.
Usuń