Na drugim miejscu finiszowali Łukasz Byśkiniewicz i Daniel Siatkowski (Skoda Fabia Rally2 evo), osiągając swój najlepszy wynik w tym sezonie RSMP. Wicemistrzowie Polski stracili do Szejów 18,6 s. Walkę o drugie miejsce minimalnie przegrali Jakub Matulka i Daniel Dymurski (Skoda Fabia Rally2 evo). Zwycięzców poprzedniej rundy mistrzostw Polski – Garrett 50. Rajdu Koszyc – od Byśkiniewicza i Siatkowskiego dzieliło zaledwie 0,1 s!
Podobnie jak wiele poprzednich edycji Rajdu Rzeszowskiego, także tegoroczna miała międzynarodową rangę. Zawody zorganizowane przez Automobilklub Rzeszowski, przy współpracy z Auto Klubem Koszyce, zaliczały się również do kalendarza rajdowego pucharu Europy (FIA ERT) oraz mistrzostw strefy Europy Centralnej (FIA CEZ). Na asfaltowych trasach na Podkarpaciu mierzyli się też uczestnicy historycznych mistrzostw Polski oraz Rajdowych Mistrzostw Południa (RMP), jadący w ramach 10. Rajdu Rzeszowiak.
Łącznie do rywalizacji z Rzeszowa ruszyły 94 załogi, a 27 z nich walczyło o punkty do klasyfikacji RSMP. Organizatorzy przygotowali trasę o długości 564,64 km, z czego 151 km to całkowity dystans 11 asfaltowych odcinków specjalnych.
Przed piątą rundą mistrzostw czołową trójkę tabeli tworzyli Grzyb (111 pkt), Szeja (101 pkt) oraz Matulka (87 pkt).
Kluczowa Lubenia, decydujące Kołaczyce
Jarosław i Marcin Szejowie zostali liderami Marma 33. Rajdu Rzeszowskiego już po otwierającym zmagania oesie (Blizianka, 9,4 km). Ich przewaga była jednak nieznaczna. Kluczowy atak przypuścili na pierwszym przejeździe najdłuższego w harmonogramie odcinka Lubenia (OS2, 24,55 km). Duet z Ustronia pokonał Grzyba i Biniędę o 8 sekund, umocnił się na prowadzeniu, wywierając w ten sposób presję na pochodzącego z Rzeszowa lidera punktacji. Szeja wygrał także trzecią próbę, na kolejnej zremisował z Grzybem, a dzień zakończył trzecim czasem na miejskim oesie w Rzeszowie, co dało mu pozycję lidera zawodów.
W sobotę Grzyb zaatakował na pierwszej pętli. Czterokrotny triumfator Rajdu Rzeszowskiego pokonał Szeję na siódmej próbie i zmniejszył stratę do rywala z 10 do 5 sekund. Kończący sekcję odcinek specjalny Kołaczyce (19,9 km) okazał się decydujący w walce zwycięstwo w rajdzie, a być może także o mistrzostwo Polski. Do jego mety nie dotarli Grzyb z Biniędą. Broniący tytułu duet wypadł z trasy i dachował. Załoga wyszła z tego zdarzenia bez szwanku, ale o dalszej jeździe nie było już mowy.
Szejowie utrzymali przewagę i zwyciężyli prowadząc od startu do mety. Zaciętą walkę o drugie miejsce stoczyli Byśkiniewicz z Matulką. Wicemistrz Polski spadł na trzecią pozycję po pierwszym starciu w Kołaczycach, ale odzyskał tę pozycję na przedostatniej próbie Brzostek (8,85 km). Matulka był szybszy od Byśkiniewicza na finałowym oesie, ale zabrakło mu 0,2 s, by wrócić na drugie miejsce.
W czołowej piątce uplasowali się jeszcze Zbigniew Gabryś i Damian Syty (Skoda Fabia RS Rally2, +34,3 s) oraz Jarosław Kołtun i Ireneusz Pleskot (Skoda Fabia RS Rally2, +1:29,9 s).
Najtrudniejszy moment rajdu
– Lepiej być nie mogło. Tak mogę podsumować finał tego rajdu. Wygraliśmy go i zostaliśmy liderami. Walczyliśmy przez dwa dni pokazując dobre, szybkie tempo. Pokonaliśmy Grzegorza Grzyba na Lubeni – klasyku, na którym wydawało się to niemożliwe. Dziś staraliśmy się kontrolować sytuację w rajdzie, ale jak minęliśmy samochód Grzegorza poza drogą, to strasznie się zdekoncentrowałem. Od razu w głowie pojawiło się milion myśli o tym, że nie mogę teraz popełnić błędu, rozbić auta, muszę dojechać. To był najtrudniejszy moment tego rajdu – mówił Jarek Szeja, zwycięzca Marma 33. Rajdu Rzeszowskiego.
– Niesamowite! 0,1 sekundy to najmniejsza możliwa różnica, jaka mogła zdecydować o tym, że zajęliśmy drugie miejsce. To mniej niż mgnienie oka. Po przejechaniu 151 km jest to niesłychane. Wymienialiśmy się z Kubą i Danielem ciosami. Raz oni byli wyżej, raz my. Przedostatni oes pojechałem jednak bardzo szybko, ryzykując trochę. Zyskaliśmy 2,7 sekundy przewagi a na finałowym oesie Kuba i Daniel byli szybsi od nas o 2,6 sekundy. Tutaj zdecydowało szczęście, które nam dopisało – cieszył się Łukasz Byśkiniewicz, drugi kierowca rzeszowskiej rundy RSMP.
– Na pewno to szczęśliwy wynik – podium w pierwszym starcie w Rajdzie Rzeszowskim w samochodzie Rally2. Jestem zadowolony, choć ta jedna dziesiąta sekundy pozostawia niedosyt. Podjęliśmy kilka błędnych decyzji, trochę czasu oddaliśmy rywalom, ale były też dobre przebłyski i je chcemy zapamiętać – podsumował Jakub Matulka, który zajął trzecią pozycję.
Laskowski z tytułem w klasie 4
W klasie 3 czwarte w sezonie zwycięstwo odnieśli Hubert Kowalczyk i Jarosław Hryniuk (Renault Clio Rally3), dzięki czemu znacznie zbliżyli się do tytułu mistrzów kraju w tej kategorii. Za nimi uplasowali się Artur Długosz i Mateusz Martynek (Ford Fiesta Rally3, +2:43,1 s) i Tomasz Król z Patrykiem Olejniczakiem (Ford Fiesta Rally3, +11:45,7 s).
W gronie załóg w samochodach z napędem na jedną oś (2WD) triumfowali Hubert Laskowski i Michał Kuśnierz (Ford Fiesta Rally4), najszybsi także w klasie 4, w której zapewnili już sobie tytuł mistrzów kraju. Do przedostatniego oesu liderami klasyfikacji 2WD byli Jacek Sobczak i Michał Marczewski (Porsche 911 GT3), jednak zakończyli jazdę na 2,7 km przed metą finałowej próby. Punkty za drugie miejsce w „ośce” zgarnęli Patryk Grodzki z Jackiem Spentanym (Peugeot 208 Rally4, +1:11,3 s). Michał Chorbiński i Patryk Kielar (Peugeot 208 Rally4, +1:34,1 s) finiszowali na trzecim miejscu, dzięki czemu zbliżyli się w punktacji 2WD do Sobczaka i Marczewskiego. Pierwsza trójka „ośki” to jednocześnie trzy najlepsze załogi klasy 4.
– Bardzo się cieszę z tytułu zdobytego na rundę przed końcem sezonu. Dziękuję wszystkim, którzy nam pomagali, bo bez nich ten sukces nie byłby możliwy. Dzisiejszy dzień nie był łatwy. Mieliśmy dużą przewagę i musiałem jechać rozważnie, co paradoksalnie czasem przyczynia się do błędów. Tak też się stało, bo przestrzeliłem jedno hamowanie, na szczęście bez poważniejszych konsekwencji – komentował Hubert Laskowski.
Na pierwszym miejscu zmagania w klasie NAT2 ukończyli Bartosz Pawarski i Kamil Kuklewski (Mitsubishi Lancer Evo IX). Zwycięstwo w kategorii NAT4 padło łupem duetu Jacek Januchta/Marta Matuszczyk (Citroen C2 R2). Komplet punktów za triumf w klasie 4R2 wywalczyli Adam Rachwał i Sławomir Leja (Peugeot 208 R2).
Szejowie prowadzą przed finałem na Śląsku
Na Power Stage – ostatnim, dodatkowo punktowanym odcinku rajdu – pięć punktów za najlepszy czas zdobyli Kołtun i Pleskot. Kolejne pozycje zajęli Gabryś i Syty (4 pkt), Matulka/Dymurski (3 pkt), Byśkiniewicz/Siatkowski (2 pkt) oraz bracia Szejowie (1 pkt).
W Marma 33. Rajdzie Rzeszowskim Szejowie zdobyli łącznie 31 punktów i z sumą 132 „oczek” przejęli prowadzenie w tabeli mistrzostw. Na drugie miejsce spadli Grzyb i Binięda (111 pkt), którzy mają tyle samo punktów co Matulka z Dymurskim, ale są sklasyfikowani wyżej ze względu na to, że więcej rund ukończyli przed rywalami. Czwarte miejsce zajmują Gabryś i Syty (106 pkt), a pierwszą piątkę zamykają Byśkiniewicz i Siatkowski (88 pkt).
Finałową rundą sezonu będzie Rajd Śląska, który jednocześnie zamknie rywalizację w tegorocznej odsłonie mistrzostw Europy (FIA ERC). Na Śląsku do zdobycia będzie 50 punktów, co oznacza, że matematyczne szanse na tytuł zachowało pięć pierwszych załóg w tabeli. Do końcowej klasyfikacji liczą się wyniki uzyskane we wszystkich sześciu rundach.
tekst, fot.: rsmp.pl, Maciej Niechwiadowicz
Zapraszamy do polubienia fanpage MotoReporter na Facebooku, aby być na bieżąco.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz